Zostawiamy za sobą zimę, narciarskie emocje i śmigi na lodowisku. Trochę szkoda, ale wiemy już, że wiosenne słońce i wiatr, który już niebawem wypełni nasze żagle szybko osuszą łzy rozstania. Jaki był ten sezon? Udany i pracowity. Wyjeździliśmy na stokach 60 godzin podczas całodniowych sobotnich eskapad, odkąd tylko w styczniu otworzyły się stacje narciarskie. Podczas ferii wyruszaliśmy w góry dwa razy w tygodniu, unikając niesprzyjającego szkoleniu sobotniego zgiełku. Nie straciliśmy żadnego zaplanowanego terminu! Dużo się nauczyliśmy, niezależnie od stopnia zaawansowania: kręciliśmy slalomy, nagrywali technikę jazdy. Różnica jest widoczna, zwłaszcza na stromiznach w Lubomierzu. Wszyscy nowi koledzy i koleżanki, których pierwsze zetknięcie z nartami obśmiewaliśmy w Laskowej (…to takie miłe, jak ktoś pluje śniegiem i wytrzepuje go ze wszystkich zakamarków odzieży) zakończyli sezon naszymi tradycyjnymi zawodami w Lubomierzu: IV Mistrzostwami w slalomie o Puchar Dyrektora SP Sygneczów. Wyczyn to godny uznania, gdyż trasa jest stroma i wymagająca a taryfy ulgowej nie stosujemy. No i najważniejsze: nie opuszczała nas wspaniała atmosfera, było mnóstwo śmiechu i dobrej zabawy. Tradycyjnie już wszyscy uczestnicy zajęć dostaną zdjęcia i filmy, zgrane na DVD. Będzie co wspominać – do przyszłego roku!