Już drugi raz wypłynęliśmy w rejs spod tynieckiego klasztoru! Trasa ta sama: meta na przystani YKP w Mogile, 25 km szlaku wodnego, dwie śluzy, mosty… Dzika przyroda i miejskie bulwary. Jednak od zeszłego roku dużo się zmieniło: płynęło nas znacznie więcej, mamy nowe żaglóweczki „Fly” umożliwiające udział w spływie początkującym żeglarzom, znamy już trasę ze wszystkimi jej kaprysami. Nasz spływ został wpisany w ogólnopolski cykl imprez Roku Wisły oraz uzyskał wsparcie finansowe Powiatu Wielickiego.
Celem imprezy, tak jak w zeszłym roku, było szkolenie młodych żeglarzy – synteza nabytych na treningach umiejętności i wiadomości żeglarskich w warunkach samodzielnego rejsu o złożonym stopniu trudności: zachowanie na szlaku żeglownym, przepisy i oznaczenia żeglugowe, dwukrotne śluzowanie, przechodzenie pod niskimi mostami, cumowanie przy nabrzeżach. Podkreślenia wymaga samodzielność uczestników spływu: w małych, dwuosobowych łódkach doświadczali wszystkich trudności i musieli sprostać wymaganiom rejsu. Egzamin ten zdali celująco! Po opuszczeniu tynieckiej przystani sprawnie przebiegło pierwsze śluzowanie na stopniu „Kościuszko”. Potem – zachwyt i zdumienie naturalnością rzecznej przyrody: czy to na pewno Kraków? Dzikie brzegi nagle przeszły w zadbane bulwary: to już Zwierzyniec, klasztor Norbertanek – a przed nami Wawel! Ludzie machają nam z mostów i przypatrują się z nabrzeży, a my podpływamy i cumujemy przy barce – restauracji: czeka na nas wspaniały obiad. Po odpoczynku ruszamy dalej, chłonąc uroki Krakowa z wiślanej, dostępnej nielicznym perspektywy. Żwawy wiatr pcha nas do kolejnej śluzy – stopnia Dąbie. Tymczasem niebo nad miastem sinieje. Chronimy się przed burzą w Krakowskim Pocie Rzecznym, by po przeczekaniu ulewy szybkimi baksztagami pomknąć ku przystani w Mogile. Znowu otaczają nas kipiące zielonością, dzikie brzegi. Zachodzące słońce złoci wiślane fale, a my żeglujemy w tym blasku. Jest cudownie! O zmierzchu przypływamy do celu. Zmęczeni i syci wrażeń wyciągamy z wody i zabezpieczamy na brzegu nasze żaglóweczki. Dzięki gościnie Krakowskiego Yacht Klubu Polskiego wszystkie pozostałe do wakacji zajęcia żeglarskie spędzimy żeglując po Wiśle. Pozostawiliśmy za sobą kolejny, pełen przygód, udany spływ. W każdej chwili będąc w Krakowie i patrząc na Wisłę wraca wspomnienie: żeglowaliśmy tędy!